sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 3

Obudziłam się. Próbowałam otworzyć oczy, lecz mój ból głowy był tak wielki, że ciężko było mi przyzwyczaić się do światła panującego w pokoju. Nagle. Wszystkie wydarzenia związane z wczorajszym dniem mignęły mi przez głowę i przypomniałam sobie gdzie jestem. Momentalnie wyskoczyła na równe nogi i zaczęłam gorączkowo rozglądać się po pokoju.
Co ja mam teraz zrobić?! Uciekać?! Czy czekać na NIEGO ?!
Wzrokiem przeleciałam cały pokój. Mój wzrok zatrzymałam się na drzwiach, które zaczęły powoli się otwierać. W progu stanął, ten piękny blondyn.
Kurwa.. Świetnie.. Nici z ucieczki.
Powoli zmierzał w moją stronę. Panicznie omijałam jego spojrzenie. Czy ja się go bałam? Przecież wczoraj był taki miły... Noo.. Do pewnego momentu.
Z każdym kolejnym jego krokiem ja cofałam się do tyłu. Nagle plecami przylgnęła do ściany za mną.
TO SIĘ NAZYWA SZCZĘŚCIE.
Poczułam jego ciepły, przyjemny oddech na mojej szyi. Jego delikatne wargi musnęły skórę pod moim uchem.
-Jak spałaś, angel?- wyszeptał.
Nie byłam wstanie nic odpowiedzieć. Moje ciało odmówiło posłuszeństwa. Z każdym kolejnym pocałunkiem na mojej skórze pojawiały się dreszcze. Niall pozostawiał mokre pocałunki na linii mojej szczęki. To było.. takie.. przyjemne?
Jego ciało było blisko mojego co dawało mi mnóstwo ciepła. On był taki ciepły.
Ej! Co ja kurwa robię?! Nie mogę dopuszczać do takich sytuacji!!
Próbowałam odepchnąć go od siebie, lecz był zbyt silny. Ale nie poddawałam się.
-Lily-warknął Niall, nie odrywając ust od mojej skóry.
Nagle, oderwał się od mojej szyi i zaatakował moje usta. Prosił mnie o wejście, lecz ja nie dawałam za wygraną. Tak nie może być do cholery!
Niestety, on zjechał ręką w dół moich pleców, zatrzymując ją na mojej pupie, delikatnie ściskając. Moim odruchem było nagłe piśnięcie. Wiadomo chłopak skorzystał z okazji i wsunął język w moje usta. Pocałunek był długi i delikatny.
Zatopiłam się w tej chwili i pozwoliłam na to co się dzieje. Tak jakby cały świat stanął w miejscu, a ważni byliśmy tylko my i ta chwila.
Chłopak, w końcu postanowił rozłączyć nasze usta. Wpatrywał się we mnie swoimi oczami, które jak widać pociemniały. Szybko odwróciłam wzrok, nie będąc w stanie wytrzymać tego jego przeszywającego wzroku.
-Idziesz dzisiaj do pracy?-spytał, obojętnym tonem.
Przez chwilę się zastanowiłam, aż w końcu odpowiedziałam.
-Nie, mam dzisiaj wolne. A mógłbyś odwieźć mnie do domu?-spytał z nadzieją.
Niall zawahał się przez chwilę, ale odpowiedział.
-Emm.. Jasne. Przebierz się. Czekam w samochodzie.
I wyszedł z pokoju.
Oparłam się o drzwi, po czym osunęłam się po nich na ziemię.
Coraz mniej rozumiałam tę całą sytuację. Wszystko było spokojnie, do czasu, kiedy ten blondyn nie pojawił się w sklepie w który pracuje. Mam nadzieję, że wszystko się w końcu skończy.
Podniosłam się z ziemi i pognałam do łazienki by ubrać na siebie, niestety, wczorajsze ubrania. Dobrze, że jadę do domu. Tam wezmę prysznic i wykonam inne codzienne czynności. Wyszłam z domu i bez słowa wsiadłam do samochodu w którym czekał już Niall.
Odpalił silnik i ruszył w dół ulicy.
Domku. Przybywam.
*
Samochód zatrzymał się na podjeździe . Szybko z niego wyskoczyłam i pognałam do drzwi. Weszłam do środka i od razu pobiegła na górę. W końcu sama.
Wyjęłam z szafy czyste ubrania i skierowałam się do łazienki. Wzięłam ciepły, przyjemny prysznic. Umyłam zęby, ułożyłam włosy i zrobiłam makijaż. Norma.
Dzisiaj było wyjątkowo ciepło, więc założyłam krótkie spodenki i białą prześwitującą koszule, którą wciągnęłam w spodenki. Spojrzałam w lustro i muszę przyznać, że prezentowałam się dobrze. Wyszłam z łazienki i podreptałam do swojego pokoju. To co tam zobaczyłam wręcz mną wstrząsnęło.
Niall wyciągał MOJE ubrania do czarnej torby. A tak w ogóle. Co on tutaj robi?!
-Mogę wiedzieć co ty tu w ogóle robisz?!-wrzasnęłam. Złość we mnie buzowała.
-Pakuje cię?-odpowiedział, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie.
-Po chuja?-spytałam, co raz bardziej wściekła.
Chłopak nagle przerwał swoją czynność, podniósł się i ruszył w moją stronę. Jego oczy wyraźnie pociemniały. Wściekłość zamieniła się w przerażenie.
Ojjj.. Zły ruch. Brawo, Lily.
-Nigdy nie waż się na mnie przeklinać, dziwko-powiedział przez zaciśnięte zęby.
DZIWKO!?!?!
-Jak śmiesz tak na mnie mówić?!-krzyknęłam wściekła.
-Mogę robić co chcę kochanie. A teraz zbieraj swój seksowny tyłeczek, mieszkasz u mnie.-powiedział już spokojnie.
-Co?! Ja cię nawet nie znam!!
-To już nie mój problem. Przypominam, że jesteś moja.-powiedział, po czym podniósł torbę z ziemi, złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do wyjścia. Próbowałam się wyszarpnąć, lecz za każdym razem jego uścisk zacieśniał się. Nawet do takiego stopnia, że wogóle nie mogła ruszać ręką. Zostanie ślad...
Wyprowadził mnie na zewnątrz, zamknął drzwi i wepchnął mnie do samochodu. Kiedy chował moją torbę do bagażnika, próbowałam otworzyć drzwi i uciec. Ale kurwa je zamknął!! Na szczęście mam telefon w kieszenie. Zadzwonię po Belle żeby po mnie przyjechała!! Wybawienie!!
Nagle drzwi obok otworzyły się i do samochodu wsiadł Niall. Przez chwile siedzieliśmy w ciszy. Aż nagle chłopak ręką dotknął mojego kolana i zaczął delikatnie sunąć do góry. Wstrzymałam oddech, w głowie czyhały się najgorsze scenariusze.
W końcu stało się coś czego najmniej się spodziewałam. Włożył rękę do kieszeni moich spodni i wyjął z nich mojego białego I- phona.
Super. Moja ostatnia deska ratunku, została mi odebrana.
-To tak na wszelki wypadek, gdyby do główki wleciały ci jakieś pomysły, angel-powiedział i cmoknął mnie w policzek. A następnie ruszył w stronę swojego. Teraz najwyraźniej naszego domu...
*
Zatrzymał się przed domem. Z gracją wyszedł z samochodu , następnie podbiegł od mojej strony i otworzył mi drzwi. Niezgrabnie wygramoliłam się z pojazdu. I w ciszy poszłam do drzwi. Niall otworzył je i wpuścił mnie do środka. To miejsce źle wspominam, czy to dziwne? Drzwi się zatrzasnęły. Blondyn  z moją torbą zawieszoną na ramieniu ruszył na piętro, oczywiście podreptałam za nim. Bo co innego mam robić w obcym domu? Cóż, muszę się do niego przyzwyczaić.
Niall wszedł do jednego z pokoi, a ja tuż za nim. Rzucił na łóżko moje rzeczy i powiedział.
-Teraz to jest twój pokój. Przyzwyczajaj się do niego.-powiedział podchodząc do mnie.
Przycisnął mnie do ściany. Zaczynam się już do tego przyzwyczajać. UGHHH.....
-Bo możemy tu przeżyć wiele wspaniałych chwil-szepnął wprost do mojego ucha, przygryzając lekko jego płatek.
Na te słowa lekko się skuliła. Czy on miał na myśli to o czym ja pomyślałam? Byle nie..
Odsunął się ode mnie, podszedł do drzwi i na odchodne odezwał się.
-Rozgość się, kochanie.
Wyszedł. Zostałam sama.
Rzuciłam się na łóżko i zaczęła niekontrolowanie łkać. Dlaczego ja?! Moje myśli krążyły po różnych scenariuszach, które mogą się wydarzyć w następnych dniach.
Po jakimś czasie, poczułam się słaba. Bardzo słaba. Moje powieki zamykały się i nawet nie wiem kiedy odpłynęłam w spaniałą i spokojną krainę snów.


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejoo wszystkim <33
Dziękuje, że komentujecie. To bardzo dodaje chęci. JESTEŚCIE WSPANIALI :3

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział 2.

 W mieszkaniu zapanowała cisza. Ta cisz zmieszana z mrokiem tworzyła dziwną atmosferę, jakby coś zdawało się nie być na swoim miejscu.
 Śmiech Nialla ucichł, zniknął w otchłani tego mroku, co było jeszcze dziwniejsze.
-Niall?- spytałam cicho słysząc jedynie dźwięk przekręcającego w zamku klucza.
Nie odpowiedział. Odwrócił się powoli, a światło księżyca wlewające się do wnętrza domu przez okno oświetliło twarz chłopaka.
Jego oczy przybrały srebrnego koloru w momencie, kiedy nasze spojrzenia się spotkały. Dystans między nami stanowił około czterech metrów, ale po chwili zaczął się zmniejszać. Całość nie była już dziwna, lecz wręcz przerażająca. Twarz Nialla nie wyrażała żadnych uczuć. Zrobiłam coś nie tak?
Gwałtownie złapałam oddech, kiedy blondyn naparł na mnie swoimi ustami. Moje ciało zesztywniało, było poddane na każdy ruch Nialla, jakby on sam wziął nade mną kontrolę. Położył dłonie na moich biodrach, znacznie pogłębiając pocałunek. Jego język delikatnie posuwał po mojej dolnej wardze powoli, co sprawiło że pocałunek stał się jeszcze bardziej pożądliwy.
Niall nie był sobą. A może był? Może po prostu ja poznałam tą drugą, ciemniejszą stronę Nialla Horana? Może tylko udawał uroczego i delikatnego, aby później mnie w jakiś sposób wykorzystać?
 Niee, Lily, Boże, jak ty możesz tak myśleć? Niall by mi nigdy czegoś takiego nie zrobił.
Ale w takim razie co wyjaśni jego zachowanie?
W momencie, kiedy miałam już zamiar się uwolnić z jego objęć jedna z jego rąk poczęła sunąć w dół, aż zatrzymała się w połowie uda. Serce momentalnie stanęło mi w miejscu, kiedy jego duża ręka zacisnęła moje udo od tyłu. Jęknęłam cicho w jego usta w odpowiedzi na jego gest, a wtedy blondyn zaczął powoli unosić moją nogę ku górze. Nie mogłam się opierać. Nawet nie wiem, czy byłabym w stanie to zrobić. Jego usta i dotyk przykrywały moje myśli, nie potrafiłam racjonalnie myśleć.
 Moje kolano trwale przywarło do jego boku, a on powoli, ale mocno przesuwał ręką wzdłuż mojej nogi. Aby nie upaść przeniosłam dłonie na ramiona Nialla. odsunął się odrobinę ode mnie, ale nie na długo. Jego usta składały pojedyncze pocałunki na linii mojej szczęki i szyi. Odchyliłam głowę do tyłu i przymknęłam oczy nie będąc w stanie zrobić nic. Ręka Nialla zaczęła się posuwać naprawdę daleko; palcami muskał oblamówkę moich majtek.
Jęknęłam nieco głośniej, kiedy blondyn po raz kolejny mocno ścisnął moje udo.
-Jęknij mi jeszcze raz, a zrobię to z tobą tu i teraz.-warknął tuż przy moim uchu, przy tym lekko przygryzając jego płatek.-nawet nie wiesz jak bardzo się powstrzymuje.
Przez moje ciało przeszedł dreszcz przerażenia, ale i podniecenia. Myśl, że miałabym się pieprzyć z prawdopodobnie z najpiękniejszym chłopakiem w tym mieście wzbudzała we mnie tylko takie uczucia.
Przyparł swoimi biodrami do moich, a wtedy z moich ust wydobył się zduszony, niekontrolowany jęk, poczułam twarde wybrzuszenie w jego spodniach.
-Lily-warknął jednocześnie ostrzegawczo i z groźbą.
przygryzłam dolną wargę, aby tylko zapobiec następne jęki, które prawdopodobnie ulecą z moich ust niekontrolowanie.
Otworzyłam oczy, kiedy poczułam brak kontaktu z Niallem, jednak jedną ręką nadal trzymał moje udo. Jego oczy błyszczały w księżycowym świetle. Wyglądał, jak anioł.
Tak, no pewnie. Jak anioł, który przed chwilą chciał mnie pieprzyć.
-Teraz jesteś moja.
 Opuścił moje udo, odwrócił się i odszedł. Tak po prostu. Bez żadnego wyjaśnienia. Chwilę stałam w miejscu próbując jakoś ochłonąć po incydencie, który miał tu miejsce przed chwilą.
Zaczęłam podąża drogą, którą przed chwilą kierował się Niall. Wkrótce znalazłam się w pomieszczeniu, które zapewne było salonem. Niall siedział na kanapie i oglądał telewizję. On chyba sobie ze mnie żarty robił?!
-Niall?- powiedziałam na tyle głośno, aby mógł usłyszeć.
Żadnej reakcji. Nawet się nie poruszył. Podeszłam bliżej i swoim ciałem zasłoniłam ekran TV.
-Niall, chcę wrócić do domu.
Momentalnie odskoczyłam do tyłu, kiedy blondyn gwałtownie zerwał się z siedzenia i szybkim krokiem szedł w moją stronę. Złapał mocno mój łokieć i zaczął ciągnąć w stronę korytarza. Serce momentalnie szybciej mi zabiło.
 Stanęliśmy przed wielkim lustrem w wąskim korytarzu.
-Widzisz to?-wskazał na zaczerwienienie na mojej szyi.- Jesteś moja.
Odwrócił się i powili skierował się w stronę salonu.
-Malinka o niczym nie świadczy!-krzyknęłam, a wtedy Niall odwrócił się na pięcie.
Wściekłość znowu została przemieniona w strach. Jego oczy pokryte były całkowitą czernią.
-Tu nie chodzi o pieprzoną malinkę, Lily. Czego nie rozumiesz w słowach " Jesteś Moja"?! Mogę teraz zrobić z tobą, co chcę i kiedy chcę.
W moich oczach zebrały się łzy. Kto to jest? Gdzie się podział ten uroczy Niall, który dzisiaj powodował uśmiech na moich ustach? Dlaczego teraz zamiast uśmiechu są łzy?
Niall podszedł jeszcze bliżej i złapał moją dłoń. Delikatnie pociągnął za moją rękę informując tym samym, abym szła za nim. Weszliśmy do pomieszczenia, które najprawdopodobniej było sypialnią chłopaka.
Moje serce stanęło w miejscu.
Odetchnęłam z ulgą, kiedy chłopak odsunął się ode mnie i zaczął przeglądać szafę. Stałam przy nim ze splecionymi rękoma na piersiach czekając na wybawienie, a przynajmniej na to, że mnie zostawi. Niall wyciągnął z szafy niebieską koszulkę z jakimś napisem i czarne bokserki. Odwrócił się do mnie i podał mi swoje ubrania.
-Dzisiaj zostaniesz u mnie na noc. Tam jest łazienka.-wskazał ręką drzwi za moimi plecami.
 Spuściłam głowę i westchnęłam cicho próbując powstrzymać łkanie. Niall zbliżył się do mnie i delikatnie jednym palcem uniósł mój podbródek. Jego niebieskie oczy znów nie wyrażały żadnych uczuć, kiedy spotkały się z moimi załzawionymi.
Przymknęłam powieki mając nadzieję, że to wszystko tylko mi się śni. Poczułam, jak Niall założył za ucho pasmo moich zagubionych włosów i znacznie zbliżył swoją twarz do mojej.
-Śpij dobrze-powiedział po czym delikatnie musnął swoimi ustami moje.- Angel.
 Powoli odchodził z aroganckim uśmiechem na ustach, a w mojej głowie nadal brzmiał jego ironiczny ton głosu wypowiadający słowo "Angel".

__________________________________________________________________________________________

Hejoo :*
Rozdział został napisany przez LOLA, lecz z powodu iż rodzice zabrali jej laptopa nie mogła dodać rozdziału.
Mamy nadzieję, że rozdział się spodobał, a blog jest ciekawy i trafiłyśmy w gust.
A teraz coś ode mnie:
Mam taką prośbę. Proszę jeśli czytasz to skomentuj. To naprawdę daje chęć do pisania i motywację. TO NAM POMAGA.
Yoloo <3





czwartek, 28 listopada 2013

Rozdział 1.

 Z całej siły trzasnęłam drzwiami od zaplecza i wkurwiona usiadłam na krzesełku przed ladą.
 Tsaa... Kolejna kłótnia z szefem. Prywatnie Kris jest nawet spoko, ale w pracy... PIEKŁO. Nie mam ani chwili spokoju. Ciągle tylko popierdalam po całym sklepie jak jakaś zdrowo popierdolona, ale za chuja nikt tego nie doceni.
Tym razem poszło nam o to, że chciałam wziąć tydzień urlopu. Myślałam, żeby się spotkać z mamą z którą od dawna nie rozmawiałam. Czyli od czasu mojej przeprowadzki do Londynu. Ale jak zwykle moja rozmowa z jak że " kochanym" szefem- poczujcie ten sarkazm- skończyła się kłótnią.
 W sklepie nie było na razie żadnych osób, którzy coś by kupiły. Byłam tu tylko ja i Kris, bo moja koleżanka Bella wyszła około godziny temu. Fajnie... Świetnie... Kurwa zajebiście... Sama z tym cycem...
Ooooo... o wilku mowa. Właśnie wyszedł z zaplecza i szedł w moją stronę. Ciekawe czego teraz chcę... Właściwie to mnie to w ogóle nie interesuje...
-Lily idź na zaplecze weź pudło z nowymi płytami i poustawiaj na pułkach. - rozkazał.
Król się kurwa znalazł.. Rusz tę swoją dupę.
- Zmęczona jestem- jęknęłam.
- Lil- zgromił mnie wzrokiem.
SPIERDALAJ. Dla ciebie PANI Lil.
- Dobra, idę.-dupek
Wstałam i poszłam po te cholerne pudła.
Zaczęłam układać płyty w odpowiednich miejscach, kiedy nagle zadzwonił dzwonek, który sygnalizował, że ktoś wszedł. Odwróciłam się i zobaczyłam... To ON.
Mówiąc ON mam na myśli tajemniczego blondyna, który pojawia się tu codziennie. To bezsensowne ciągle przychodzić tutaj jeśli  i tak nic nie kupuje. Chociaż. Muszę przyznać, że ten koleś mnie bardzo intryguje. Jest taki..... No nie wiem... Seksowny. Taak. To najlepsze określenie.
Booożee.... W duchu z całej siły walnęłam się w twarz.
O CZYM JA DO CHOLERY MYŚLĘ?! Nie znam go, nie wiem jak ma na imię .. NIC.
  Schyliłam się, żeby podnieść już puste pudło. Oczywiście znając moje możliwości potknęłam się o własne nogi i jebłam na dupę. AŁĆ.
Siedziałam na ziemi przez chwilę próbując wybudzić się z szoku. Aż nagle poczułam duże, ciepłe ręce oplatające mnie w talii i podnoszące z ziemi.  Kiedy już stałam odwróciłam się i przed sobą ujrzałam JEGO. Wpatrywał się we mnie, aż w końcu po dłuższej chwili się odezwał.
-Jak masz na imię, piękna ?- zapytał uwodzicielsko na co w moim brzuchu obudziło się stado motylków. Cholera... Miał takie głęboki, zachrypnięty głos.
-Li-Lily-wyjąkałam.
-Piękna osoba, piękne imię- skomentował.
- A ty?- spytałam nieśmiało.
-Niall- odpowiedział.
Ładnie. Muszę przyznać, że pasuje do niego. Jest niesamowicie przystojny. Jego puszyste blond były postawione do góry, a spodnie nisko opuszczone na biodrach. Na tors założył zwykły biały T-shirt. Prezentował się świetnie. A jego oczy.. Ten błękit. Mogłabym w nich utonąć.
Z długiego transu wyrwał mnie jego piękny zachrypnięty głos.
-Coś mnie w tobie intryguje, angel-powiedział uwodzicielsko.
ANGEL?!?!?!
-Nie jestem aniołem...- nie dał mi dokończyć.
-Dla mnie owszem. Pomyślałem, że może udałabyś się ze mną dzisiaj na kolację.- powiedział.
- Ale ja cię w ogóle nie znam.
- Więc się lepiej poznamy, Lily.
- No nie wiem.
- Proszę...- błagał.
I co ja mam teraz zrobić ?! Niebezpiecznie jest iść z kimś obcy. Alee... on jest naprawdę uroczy. Spróbuje!
-Dobra- w końcu się zgodziłam.
Podałam mu jeszcze swój adres i powiedział, że będzie po mnie o 20. Kurde, czy ja jestem normalna?!
Idę na spotkanie z kimś zupełnie obcym! Nie Lily! Ty nie jesteś nienormalna...
Ty jesteś pojebana!!

                                                                               *
Właśnie wróciłam do domu i zastanawiałam się jak ma się ubrać.Poszłam do mojej garderoby i wybrała jasne, obcisłe rurki, czarny top, a na to moją ulubioną marynarkę. Podreptałam jeszcze do łazienki i wyprostowałam swoje ciemne, lekko falowane włosy. Został mi jeszcze tylko makijaż. Kiedy już go skończyłam ruszyłam do moje sypialni gdzie było umieszczone duże lustro. Wyglądałam dobrze. Naprawdę dobrze. Spojrzałam na zegarek. 19:30.
Weszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Rozmyślałam. Co jak robię źle idąc tam z nim? Oczywiście, że źle.Szczerze... Boję się. Mam złe przeczucia.
 Siedziałam tak jeszcze długo. Myślałam nad tym co ja właściwie robię. Gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
C H O L E R A
Ociężale podniosłam się z kanapy, włożyłam jeszcze różowe oczojebne szpilki. Odetchnęłam głośno i otworzyłam drzwi. Stał tam z pół uśmiechem na ustach, wpatrując się we mnie. Moje serce przyśpieszyło.
- Hej- powiedziałam nieśmiało.
-Witaj, piękna. Wyglądasz... yyymm... Pięknie. Gotowa?
-Emmm... Yeah.- odpowiedziałam cicho. Wyszłam na zewnątrz i zamknęłam za sobą drzwi, po czym ruszyłam z Niallem do jego samochodu.
                                                   
                                                                         *
Wsiedliśmy do samochodu po czym Niall odpalił silnik i ruszył w dół ulicy.
-Powiedz mi. Ile masz lat?-spytałam cicho.
-20-odpowiedział nadal patrząc na drogę- A ty, angel?
-19.
- Bardzo się cieszę, że zgodziłaś wybrać się ze mną na tę kolacje.Myślałem, że mnie odrzucisz.
Szczerze... Też tak myślałam.
-Nie oceniam ludzi.- odpowiedziałam bez namiętnie, po czym między nami zapadła cisza.
  Odwróciłam się w stronę okna i wpatrywałam się w mijających przez nas ludzi, drzewa i budynki.
                                                                   
                                                                         *
  Wjechaliśmy na parking przed jakąś ekskluzywną restauracją. Niall zatrzymał samochód po czym z niego wyszedł. Przez chwilę zastanawiałam się jeszcze, czy może jednak uciec. Ale drzwi od mojej strony otworzyły się, a Niall wyciągnął w moją stronę rękę. Zignorowałam ją i wyszłam o własnych siłach. Oczywiście z gracją u mnie ciężko i oczywiście potknęłam się więc i tak musiał mnie przytrzymać.
Zaśmiał się.
-Ostrożnie, Lily.
Ruszyliśmy w stronę restauracji. Chciał złapać mnie pod rękę ale się jakoś wywinęłam.
Weszliśmy do środka. Niall powiedział kelnerowi swoje nazwisko, po czym pokazał nam nasz stolik.
Przynajmniej dowiedziałam się kolejnej rzeczy o nim. Jego nazwisko.
Niall Horan.
 Odsunął przede mną krzesło, więc na nim usiadłam, a on zajął miejsce naprzeciwko mnie.
Przyszedł kelner wlał nam do kieliszków szampana, a następnie podał menu. Potem odszedł.
- Wybierz coś- powiedział Niall wpatrując się we mnie.
Wzięłam kartę, przeczesałam ją wzrokiem i wybrałam sałatkę grecką i podałam ją chłopakowi. Kiedy on też już wybrał, przywołał kelnera gestem ręki. Kiedy do nas podszedł , Niall powiedział mu nasze zamówienia, a następnie kelner odszedł.
-Jesteś piękna- odezwał się Niall nie patrząc na mnie.
Co?- spytałam, lekko zaskoczona.
-Powiedziałem iż jesteś piękna-odpowiedział już głośniej, patrząc na mnie.
OKEY... TO BYŁO DZIWNE..
-Dziękuje-odpowiedziałam nieśmiało.
-Taka prawda, kochana. Opowiedz mi coś o sobie.
-Ale co chcesz wiedzieć?-spytałam
-Wszystko- rzucił
-Okeyy... Więc.. Nazywam się Lily Tucker, mam 19 lat i jestem jedynaczką. Nie dawno przeprowadziłam się do Londynu i nie mam dużego kontaktu z rodzicami. Pracuje w sklepie muzycznym. Iiii.... Nie wiem co jeszcze mogę ci powiedzieć-zaśmiałam się-A ty?
-Co ja?-zapytał
-Opowiedz mi coś o sobie- poprosiłam
-Cóż.. Nazywam się Niall Horan. Mam 20 lat i brata. Mieszka on razem z rodzicami w Irlandii i utraciłem z nimi kontakt-skończył.
-A praca? Czym się zajmujesz? Może się uczysz?- dopytywałam
-Nie musisz wiedzieć wszystkiego, angel- powiedział uwodzicielsko.
DOBRA... A tak w ogóle. Czemu on mnie nazywa angel?! I czemu jest taki tajemniczy?! Nie chce mi powiedzieć czy się uczy ani czy pracuje.
Trudno... Mój ból dupy.
W końcu przyszedł kelner i postawił przed nami talerze. Kiedy zobaczyłam tę jakże piękną i apetyczną sałatkę, dopiero zrozumiałam jaka głodna byłam. Rzuciłam się do jedzenia, nie spoglądając nawet na Nialla.
Ale kiedy w końcu na niego spojrzałam zauważyłam, że ciągle się we mnie wpatrywał. Nawet nie ruszył nic ze swojego talerza. Czuła się niezręcznie, ale w dupie. Głodna jestem.
Spaliłam buraka i zaczęłam jeść dalej. Ciągle czułam jego wzrok na sobie. KURWA... Co on chce?!
-Widzę, że ci smakuje, angel-powiedział spokojnie.
-Yeah-odpowiedziałam lekko zmieszana.- A ty nie jesz?-spytałam
-Niee, nie jestem głodny. Wystarczy mi patrzenie na ciebie.- powiedział uwodzicielsko.
OKEY... Naprawdę nie chcę nic mówić. Alee... To wszystko robi się dziwne.
 Kiedy skończyłam już posiłek i wypiłam resztkę szampana, Niall momentalnie się odezwał.
-Możemy już jechać do mnie?-spytał
Nie mogłam wyczytać nic z jego oczu.Tak jakby były puste, bez żadnych emocji.
-Do cie-ciebie- spytała lekko zdziwiona.
Nerwowo przeczesał ręką włosy.
Atmosfera między nami zrobiła się jakaś dziwna.. Nie rozumiem...
-Noo.. Pomyślałem, że jeszcze na chwile wpadniemy do mnie. Usiądziemy w salonie. Porozmawiamy.
Ten chłopak jest naprawdę uroczy. Nic złego się nie stanie jak się zgodzę. Mimo tego, że chwilami zachowuje się dziwnie.. Jest Miły.
-Dobra, niech będzie.
- No to ruszamy, Lily- powiedział uradowany po czym wstał z miejsca i ruszył do wyjścia. Poszłam za nim.
                                                                             
                                                                               *
 W samochodzie siedzieliśmy w ciszy. Ale to nie była na szczęście na niezręczna cisza. Obserwowałam jak Niall w skupieniu patrzy na drogę. On był naprawdę bardzo, bardzo przystojny.
Nagle na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Odezwał się.
-Zrób zdjęcie starczy na dłużej, Lil.
Wypowiedział te słowa na co ja spaliłam buraka i odwróciłam się w stronę oka obserwując okolice.
W końcu auto zaczęło zwalniać, a następnie zatrzymało się na podjeździe. Niall wyskoczył z pojazdu po czym ruszył w moją stronę pomagając mi wysiąść.
 Poszliśmy w stronę drzwi. Niall wyciągnął klucze i zaczął otwierać mieszkanie. Zauważyłam, że jego oczy pociemniały.
Cholera... Mam złe przeczucia... Nawet bardzo złe. Już chciałam się wycofać i jednak wrócić do domu, ale on momentalnie wepchnął mnie do środka.
Świetnie.. Drzwi się zamknęły.